W tym sezonie F1 obfitowała w mniejsze czy większe afery. Weźmy na przykład aferę w McLarenie ( o tym Baba w bolidzie pisała tutaj) czy aferę ogórkową (Sebastian Vettel nazwał Naraina Kartikeyana ogórkiem, gdy ten "przeszkadzał" mu na torze), ale afery tytułowej jeszcze nie było. Baba już tłumaczy o co chodzi. Po zdobyciu mistrzowskiej trójki przez Sebastiana Vettela hiszpańska gazeta El Mundo Deportivo poddała w wątpliwość uczciwość młodego mistrza. Dokładnie chodziło o wyprzedzanie zawodnika Toro Rosso- Jeana Erica Vergne'a przy żółtej fladze.
Taki manewr jest zakazany. Zazwyczaj grozi za niego kara doliczenia 20 sekund, co dla Sebastiana Vettela oznaczałoby spadek o dwie pozycje i stratę 4 punktów. Wtedy sytuacja w tabeli na koniec sezonu wyglądałaby tak: Fernando Alonso za drugą lokatę zdobyłby 18 punktów, co w końcowej klasyfikacji dałoby mu punktów 278. Vettel, który w takim przypadku zyskałby tylko 4 punkty (przypomnijmy, że po GP USA miał ich 273) w końcowym efekcie miałby jeden punkt straty do, wtedy już mistrza- Fernando Alonso. Pozostaje jeszcze fakt sędziów wyścigowych. Ci jakby nabrali wody w usta i wypowiadać się nie chcą. Czekają na oficjalną skargę stajni z Maranello, na złożenie której zespół ma czas do 30 listopada. Mało jednak prawdopodobne, aby tak się stało. W wywiadzie dla włoskiej prasy rzecznik Ferrari-Luca Colejanni powiedział, że Scuderia nie ma zamiaru składać oficjalnego wniosku o ponowne rozpatrzenie manewru Vettela. Co na to sami zainteresowani? Cóż, Fernando Alonso na popularnym portalu społecznościowym napisał, że cuda się nie zdarzają, a on swoje cuda wygrywa uczciwie na torze. Sebastian Vettel nie odniósł się do sprawy, przynajmniej z tego, co Baba w bolidzie wie. Jeżeli macie jakieś informacje na ten temat, to Baba prosi o podzielenie się nimi :)
A wiedzieliście, że Red Bull Racing zmienia nazwę? Od niedawna mają nowego sponsora tytularnego. Zostało nim Infiniti. Co prawda ta marka już sponsorowała Red Bulla, ale teraz jej udziały zwiększyły się. Nowa sponsorska umowa będzie trwała do roku 2016. Owocem współpracy Infiniti i Red Bull Racing jest limitowana seria samochodów o malowniczej wręcz nazwie- Infiniti Vettel.
Są już wyniki w sprawie manewru wyprzedzania Sebastiana Vettela na Interlagos. FIA zdecydowało, że manewr ten odbył się zgodnie z przepisami. Co ciekawe orzekło to na na wyraźne życzenie włoskiego teamu, chociaż wcześniej ich rzecznik zdementował plotki o wniesieniu skargi na Vettela. Jednak ani na oficjalnej stronie Formuły 1 ani na domowej stronie FIA nie podano o tym żadnej wzmianki. Cóż się dziwić, Formuła 1 to wielkie pieniądze. A kiedy w grę wchodzą wielkie pieniądze to trzeba dbać o reputację całego sportu. Gdyby okazało się, że sędziowie nie dochowawszy należytej staranności doprowadzili do pomyłki przy tytułowaniu mistrza świata wywołałoby to nie lada skandal. Cóż, tego jak było na 100% nie dowiemy. Tak czy siak... gratulacje Seb ;)
Taki manewr jest zakazany. Zazwyczaj grozi za niego kara doliczenia 20 sekund, co dla Sebastiana Vettela oznaczałoby spadek o dwie pozycje i stratę 4 punktów. Wtedy sytuacja w tabeli na koniec sezonu wyglądałaby tak: Fernando Alonso za drugą lokatę zdobyłby 18 punktów, co w końcowej klasyfikacji dałoby mu punktów 278. Vettel, który w takim przypadku zyskałby tylko 4 punkty (przypomnijmy, że po GP USA miał ich 273) w końcowym efekcie miałby jeden punkt straty do, wtedy już mistrza- Fernando Alonso. Pozostaje jeszcze fakt sędziów wyścigowych. Ci jakby nabrali wody w usta i wypowiadać się nie chcą. Czekają na oficjalną skargę stajni z Maranello, na złożenie której zespół ma czas do 30 listopada. Mało jednak prawdopodobne, aby tak się stało. W wywiadzie dla włoskiej prasy rzecznik Ferrari-Luca Colejanni powiedział, że Scuderia nie ma zamiaru składać oficjalnego wniosku o ponowne rozpatrzenie manewru Vettela. Co na to sami zainteresowani? Cóż, Fernando Alonso na popularnym portalu społecznościowym napisał, że cuda się nie zdarzają, a on swoje cuda wygrywa uczciwie na torze. Sebastian Vettel nie odniósł się do sprawy, przynajmniej z tego, co Baba w bolidzie wie. Jeżeli macie jakieś informacje na ten temat, to Baba prosi o podzielenie się nimi :)
A wiedzieliście, że Red Bull Racing zmienia nazwę? Od niedawna mają nowego sponsora tytularnego. Zostało nim Infiniti. Co prawda ta marka już sponsorowała Red Bulla, ale teraz jej udziały zwiększyły się. Nowa sponsorska umowa będzie trwała do roku 2016. Owocem współpracy Infiniti i Red Bull Racing jest limitowana seria samochodów o malowniczej wręcz nazwie- Infiniti Vettel.
/www.wheelstalk.com |