niedziela, 15 marca 2015

Melbourne - tesknilismy!

wtf1couk
Witaj nam piękny sezonie 2015! Pierwszy wyścig już za nami, wszyscy fani F1 jak jeden mąż zerwali się przed 6, żeby oglądać zmagania bardzo okrojonej stawki w Australii. Na starcie zabrakło przede wszystkim ekipy Manora, która w ogóle nie wyjechała z garażu, Valteriego Bottasa (narzekał na ból pleców, ale  kolegów bacznie obserwował zza ciemnych okularów). Był też pewien brak, który Babę cieszył - brak Fernando Alonso. Nie zrozumcie Baby źle, nie cieszył jej oczywiście wypadek Hiszpana spowodowany rzekomo podmuchem wiatru, za to bardzo cieszyło ją to, kto Hiszpana zastąpił. Peany na cześć Kevina Magnussena zajmowały większą część notek w zeszłym sezonie, więc... Tym razem jednak nie ma o czym się rozpisywać. Magnussena wykluczyła z rywalizacji awaria bolidu. Kevin skomentował zajście następująco: zielonego pojęcia nie mam, co się stało. Naprawdę nie wiem, z czym był problem. No cóż Kevin - "Honda The power of dreams"... I cudem jest w naszych oczach, że teamowy kolega Duńczyka - Jenson Button dojechał w ogóle do mety. Chociaż poza punktami...


www.facebook.com/magnussenfansite
Wracając jednak na chwilę do Fernando Alonso. Jego tajemniczy wypadek, który spowodował ponoć krótkotrwałą amnezję (Hiszpan miał przedstawić się jako trzynastolatek z wielkimi ambicjami zostania kierowcą Formuły 1), skutkuje tym, że kierowca McLarena kuruje się w swoim dubajskim mieszkaniu. Naprawdę słaba komunikacja ze strony teamu daje przyczynek ogromnej ilości plotek co do niedyspozycji Fernando. Niedługo dowiemy się, że jako najwspanialszego żyjącego kierowcę porwało go UFO, chce go klonować i robić wyścigi Kosmicznej Formuły 1, gdzie startowałby tylko on rywalizując z sobą samym (nawiasem mówiąc - wreszcie jakiś godny dla niego przeciwnik)...

Według jednych jego największym zmartwieniem jest trądzik młodzieńczy, inni twierdzą, że po prostu musi wypoczywać. Kolejne teorie nazywają chorobę Asturyjczyka Zespołem Słabego Zespołu (ponoć bardzo groźna przypadłość, może nie dopuścić do startów przez cały sezon, a jedynym lekiem jest panaceum zwane Nowy Kontrakt, najlepiej działałby Mercedes, chociaż patrząc po dzisiejszych wynikach Ferrari też by podziałało). Najświeższe doniesienia mówią nawet o ujawnionej w wypadku wadzie serca, która wymaga wszczepienia rozrusznika. BWB przyzna, że choć Hiszpana zwyczajnie nie lubi to nie życzy mu takiego obrotu sprawy. Niech chłopak wraca na tor, zakontraktuje się w Manorze i niech mu się wiedzie. Chociaż biorąc pod uwagę formę stajni z Woking chyba lepiej by było, gdyby miejsce w Manorze dostał Magnussen. Przynajmniej nie ryzykowałby porażenia prądem i powrotu do chodzika (tam mniej więcej znalazłby się Duńczyk po cofnięciu o kilkanaście lat). 


www.thekingsoftheblog.com
Oprócz Kevina wyścigu nie ukończył jeszcze Daniłł Kwiat (awaria skrzyni biegów), Pastor Maldonado/Romain Grosjean (podczas kręcenia tego klipu nie ucierpiały żadne dzieci oraz zwierzęta) i Max "Jeżdżę jak Alonso" Verstappen. Ten z kolei przeżył bliskie spotkanie ze żwirowanym poboczem. W sumie szkoda, szło mu całkiem nieżle. Ale nie martw się Max - lepsze to, niż nauka do klasówki z matematyki. 

Sekcję "najwięksi pechowcy dnia dzisiejszego" mamy już odhaczoną. Porozmawiajmy więc może o zawodnikach, którzy pobyli na torze dłużej niż 5 sekund. O duecie Mercedesa nie ma co pisać. Panowie wybrali się razem na piknik, przy czym niedzielną wycieczkę prowadził Hamilton nie zagrożony przez Rosberga. Trzecie miejsce startowe padło łupem Massy, ale szansę na podium sprzed nosa sprzątnął mu nie kto inny, jak Sebastian Vettel w swoim nowiusieńkim Ferrari. Oprócz dobrej jazdy i bardzo przyzwoitego samochodu, decydującym czynnikiem był pit stop. Team z Maranello zastosował dobrą strategię. Na pit stop (3.4 sek) Sebastiana ściągnięto zaraz po Brazylijczyku, założono mu opony pośrednie, co spowodowało, że na tor wyjechał na trzeciej pozycji. 


wtf1couk
Mniej ciekawą sytuację miał Kimi Raikkonen. Dla Fina zespół przygotował strategię dwóch pit stopów i opony miękkie. Oprócz tego chyba bardzo się za nim stęsknili, bo w pit lane trzymali go koszmarnie długo i chcieli zatrzymać jeszcze trochę, ale Fin kategorycznie się nie zgodził i pojechał z niedokręconym lewym, tylnym kołem. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Bolid stanął, a zespół może dostać karę za niebezpieczne wypuszczenie. 

Oprócz włoskiej stajni lekcje odrobił też Sauber (chociaż innego zdania jest chyba Giedo Van Der Garde, który jednak w końcu odpuścił swój start w Australii. Swoją drogą - ciekawe ile kosztowało to ekipę). Do naprawdę dobrze przygotowanego bolidu (chociaż okropnie pomalowanego, maszyna wygląda jak sprzed 20 lat) wsadził fantastycznego, młodego (22 lata) Brazylijczyka. Panie i panowie - poznajcie Felipe Nasra. 

fotos.caras.uol.com.br

Oprócz uroczego uśmiechu dosyć dużego wkładu finansowego w zespół Saubera, Felipe wnosi też talent. A przynajmniej wszystko na to wskazuje. Jednogłośnie okrzyknięty bohaterem dzisiejszego wyścigu Nasr. W swoim debiucie dojechał na piątym miejscu. Nie próżnował też inny kierowca Saubera - Marcus Ericsson. Prawda jest taka, że z Marcusa wszyscy stroili sobie żarty (BWB też, jej culpa). W krańcowym efekcie skończył na 8 miejscu. 

W Australii obecne były też inne, bardzo miłe niespodzianki ;).

FIA
Następna runda za dwa tygodnie w Malezji. Do usłyszenia. A teraz czas na tabelę ;).

GP Australii:

Kwalifikacje:

1
Lewis Hamilton
Mercedes
2
Nico Rosberg
Mercedes
3
Felipe Massa
Williams
4
Sebastian Vettel
Ferrari
5
Kimi Raikkonen
Ferrari
6
Valtteri Bottas
Williams
7
Daniel Ricciardo
Red Bull
8
Carlos Sainz
Toro Rosso
9
Romain Grosjean
Lotus
10
Pastor Maldonado
Lotus
Wyścig:

1
LEWIS HAMILTON
MERCEDES
25
2
NICO ROSBERG
MERCEDES
18
3
SEBASTIAN VETTEL
FERRARI
15
4
FELIPE MASSA
WILLIAMS
12
5
FELIPE NASR
SAUBER
10
6
DANIEL RICCIARDO
RED BULL
8
7
NICO HULKENBERG
FORCE INDIA
6
8
MARCUS ERICSSON
SAUBER
4
9
CARLOS SAINZ
TORO ROSSO
2
10
SERGIO PEREZ
FORCE INDIA
1
11
JENSON BUTTON
MCLAREN
0
NU
KIMI RÄIKKÖNEN
FERRARI
0
NU
MAX VERSTAPPEN
TORO ROSSO
0
NU
ROMAIN GROSJEAN
LOTUS
0
NU
PASTOR MALDONADO
LOTUS
0
NU
DANIIL KVYAT
RED BULL
0
NU
KEVIN MAGNUSSEN
MCLAREN
0




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz