niedziela, 16 marca 2014

Dyskwalifikacja Daniela Ricciardo

WTF1 - The Alternative F1 Blog

Skład sędziowski podjął decyzję o dyskwalifikacji Daniela, o czym Baba pisała w poprzedniej notce. Dlaczego Australijczyk został zdyskwalifikowany?

www.przegladsportowy.pl
 Baba cytuje za panem Cezarym GutowskimWidze pewne zamieszanie ws. kary dla Ricciardo. W czym rzecz?
Nalezy odroznic dwa rozne parametry. Jak wiemy jeden z najdziwniejszych przepisow ogranicza calkowite zuzycie paliwa na 100 kg na wyscig. Nie jest to ograniczenie w czasie lecz na dystansie. I tego przewinienia nie popelnil.
Ricciardo zostal ukarany za przekroczenie limitu przeplywu paliwa - 100 kg/h . Nie oznacza to ze przez godzine spalil wiecej niz 100 kg tylko ze momentami palil wiecej paliwa niz ta plynace z predkoscia 100 kg/h.

To troche tak, jakbys mial(a) ograniczenie predkosci maksymalnej do 100 km/h i ja przekraczal(a). Nawet jesli po godzinie jazdy srednia predkosc wyniosla 100 km/h nie znaczy to, ze chwilami nie byla jechane 110, czyli ograniczenie bylo lamane...
Tak to widze'.

www.totalrace.com.br
Jednak nie wszystko stracone. Mikołaj Sokół przekazał informację, że Red Bull składa apelację, a co więcej Horner jest przekonany, że odniesie ona skutek. Pan Mikołaj twierdzi, że faktycznie, jest to możliwe, bo (Baba cytuje za Sokolim Okiem)  'w czteroosobowym składzie sędziowskim nie było nikogo, kto ma duże doświadczenie techniczne/inżynieryjne. W GP Australii orzekali doktor Gerd Ennser (z wykształcenia prawnik), Tim Mayer (organizator i promotor wyścigów), Steve Chopping (były kierowca wyścigowy) oraz – w roli zawodnika-doradcy – Emanuele Pirro, były kierowca F1.

W przeszłości zdarzało się już, że kompetencje sędziów bywały skutecznie podważane (np. GP Malezji 1999 i cofnięte po apelacji wykluczenie samochodów Ferrari za nieregulaminowe owiewki)'. 

Baba ma nadzieję, że podium dla Daniela jest do uratowania. Aż przykro byłoby na to patrzeć. no i Mark na Twitterze już zdążył się ucieszyć... 


Szczęśliwa 3 w Australii


Wstawanie przed 7, żeby zobaczyć TAKI początek sezonu to czysta poezja. Gdyby wyliczać dziś kierowców, którzy sprawili Babie obłędną niespodziankę to byłoby ich co najmniej czterech. Zacznijmy od Kevina Magnussena. Dwudziestka McLarena po starcie z czwartej pozycji wyścig ukończyła na trzecim miejscu.

Kevin Magnussen
Co nie było łatwe, bo za sobą miał Jensona Buttona, który jak to Button (gdy dać mu przyzwoitą maszynę) niepostrzeżenie potrafi wcisnąć się na każde miejsce, które sobie wymarzy. Baba już wie, że ten tegoroczny debiutant skradł jej formułowe serce. Dawno nie było kierowcy na miarę młodego Hamiltona. Naturalnie, że to dopiero pierwszy wyścig i na razie nie ma co przepowiadać Kevinowi wielkiej kariery, ale kibicować mu można jak najbardziej. Start wyszedł mu naprawdę dobrze, przez cały wyścig był naprawdę skoncentrowany. Przez ostatnie kilka okrążeń dzielnie gonił Daniela Ricciardo, raz nawet zbliżył się do niego w strefie DRS, ale dopaść go nie zdążył. Czy to dobrze, czy to źle – Baba jeszcze nie jest przekonana. Obaj kierowcy cieszą się jej sympatią. Ricciardo chyba nie da się nie lubić, a poza tym fakt, że utarł nosa Vettelowi i podziękował Markowi Webberowi na podium zyskały mu kolejne punkty w 'Prywatnym Rankingu Formułowych Sympatii Baby w Bolidzie'. Koniec końców werdykt brzmi – to jednak dobrze, że w Australii Daniel był wyżej niż Kevin ;) 


Kevin Magnussen
Ale popatrzcie na Jana Magnussena - Andrzej i Grzegorz mieli rację. Tata Kevina oglądał wyścig.

 Wracając na chwilkę do Daniela - po kłopotach z silnikiem w bolidzie Vettela Ricciardo był jedynym zawodnikiem, na którym skupiała się uwaga drużyny. I wyszło im to na dobre. Daniel nie zaspał startu (jak miał to w zwyczaju jego poprzednik), nie popełniał błędów, jechał równo i rozważnie. Co prawda było to jego 51 GP, ale z drugiej strony debiut w 'dorosłej stajni' Czerwonych Byków, skąd trafił z Toro Rosso. A jeśli mowa o Toro Rosso. Ich debiutant - najmłodszy w stawce Daniił Kwiat w swoim pierwszym wyścigu dojechał w punktach. Tym samym pobił rekord Sebastiana Vettela. Daniił Kwiat zdobył punkt w wieku 19 lat, 10 miesięcy i 18 dni. Vettel w GP USA 2007 miał 19 lat, 11 miesięcy i 14 dni. Vettel nie miał dzisiaj szczęścia. Baby jakoś specjalnie to nie martwi. A nawet gdyby martwiło -  szał na australijskich trybunach wynagradza wszystko. 

ausgrandprix 
Zerknijcie, kto jeszcze miał okazję cieszyć się z występu swojego następcy. Co prawda Webber od razu zapowiedział, że nie po to odchodził z F1, żeby szwendać się po padoku, jednak przyznajcie – miło mieć Marka Webbera znowu na 'starych śmieciach'. Zwłaszcza, że Daniel kontynuuje chwalebne tradycje ;)

Loosewheelnut

Niestety po wyścigu pojawiły się komunikaty, że Daniel Riccardo może być wykluczony z wyników. Dlaczego? Skład sędziowski poda, że w jego aucie regularnie był przekraczany maksymalny dozwolony przepływ paliwa (limit to 100 kg/godzinę). Decyzja składu sędziowskiego nie jest jeszcze znana. 


Loosewheelnut

Ale zaraz, było o obłędnych niespodziankach dla Baby, a ta zeszła (jak zwykle zresztą) na temat Webbera. Cóż taka specyfika babowej logiki ;) Wracając na ziemię – Valteri Bottas to kolejny 'sympatyczny kierowca', za którego Baba trzyma kciuki. Po 'pocałunku ze ścianą' Bottasa i zmniejszeniu ilości kół o co najmniej jedno,

Im a die hard F1 Fan

wydawało się, że fiński kierowca Williamsa zakończy swoje zmagania. Nic bardziej mylnego. Bottas zaliczył chyba największą ilość manewrów wyprzedzania i znalazł się na szóstym miejscu. To potwierdza tylko doskonałą formę Williamsa. Gdyby nie to, że Kamui Kobayashi i jego Caterham znokautował Massę, ten pewnie także byłby wysoko. 

Im a die hard F1 Fan

Ale cóż, problemy się zdarzają. W tym przypadku przyczyną szalonej szarży 'japońskiego samuraja' (przy okazji – panie Andrzeju, samuraj na torze jest tylko jeden i jak pan dalej będzie tak szafował przydomkiem Fernando Alonso to ten się obrazi ;) była usterka hamulców. Ci, co wróżyli Japończykowi pierwsze punkty karne chyba nieco się zawiedli. Kamui na swoim Twitterze napisał: 'Sorry for messed up it's just my mistake sorry to Felipe and @CaterhamF1 all member!'. Felipe chyba się aż tak nie gniewa. 

Felipe Massa

O duecie Alo-Rai, który teoretycznie miał dostarczać emocji w zasadzie nie ma co pisac. Raikkonen walczył z najnowsza techniką, Alonso był przyzwoity, ale bolid chyba nie pozwalał mu na więcej. Fakt jest faktem – Fernando dojechał do mety piąty, a Kimi siódmy. To na razie na tyle o tym, że Hiszpan ma sie czego ze strony Fina bać.


Pierwszy wyścig za nami. Za dwa tygodnie Malezja. Ale jedno jest pewne. Formuła 1 znajduje się w bardzo ciekawym miejscu swojej historii. Niektórzy podsumowują to stwierdzeniem:

 
Baba w bolidzie zaprasza na pierwszą w tym roku tabelę:

GP Australii Tor Melbourne
Kwalifikacje:

1
Lewis Hamilton
Mercedes
2
Daniel Ricciardo
Red Bull Racing-Renault
3
Nico Rosberg
Mercedes
4
Kevin Magnussen
McLaren-Mercedes
5
Fernando Alonso
Ferrari

Wyścig:

1
Nico Rosberg
Mercedes
25
2
Daniel Ricciardo
Red Bull Racing-Renault
18
3
Kevin Magnussen
McLaren-Mercedes
15
4
Jenson Button
McLaren-Mercedes
12
5
Fernando Alonso
Ferrari
10
6
Valtteri Bottas
Williams-Mercedes
8
7
Nico Hulkenberg
Force India-Mercedes
6
8
Kimi Räikkönen
Ferrari
4
9
Jean-Eric Vergne
STR-Renault
2
10
Daniil Kvyat
STR-Renault
1

Klasyfikacja generalna – kierowca:

1
Nico Rosberg
Mercedes
25
2
Daniel Ricciardo
Red Bull Racing-Renault
18
3
Kevin Magnussen
McLaren-Mercedes
15
4
Jenson Button
McLaren-Mercedes
12
5
Fernando Alonso
Ferrari
10
6
Valtteri Bottas
Williams-Mercedes
8
7
Nico Hulkenberg
Force India-Mercedes
6
8
Kimi Räikkönen
Ferrari
4
9
Jean-Eric Vergne
STR-Renault
2
10
Daniil Kvyat
STR-Renault
1


Klasyfikacja generalna – team:

1 McLaren-Mercedes 27
2 Mercedes 25
3 Red Bull Racing-Renault 18
4 Ferrari 14
5 Williams-Mercedes 8
6 Force India-Mercedes 6
7 STR-Renault 3
8 Sauber-Ferrari 0
9 Marussia-Ferrari 0
10 Lotus-Renault 0
11 Caterham-Renault 0



 


sobota, 15 marca 2014

Niech zaczyna się show!


Witaj sezonie 2014 - Baba w Bolidzie tęskniła! Spotykanie się z F1 po tych kilku miesiącach przerwy jest jak wyrwanie z zimowego odrętwienia. Wiosna przyszła wcześniej, niż 21 marca, a wraz z nią nowe silniki, wywrotowy układ miejsc w kwalifikacjach i przynajmniej dwie niespodzianki. Baba w Bolidzie jest naprawdę zadowolona, mimo że wstawanie przed 7 rano raczej jej nie służy. 

Porozmawiajmy jednak o szczegółach. W Australii z pierwszego pola wystartuje faworyt do tegorocznego tytułu, czyli Lewis Hamilton. Swoją (i przy okazji bolidu) doskonałą dyspozycję potwierdził równie doskonałymi czasami. Q1: 1:31.699, Q2: 1:42.890, Q3: 1:44.231. Zespołowy rywal Lewisa - Nico Rosberg uplasował się na trzeciej pozycji. Fakt, że stajnia jest świetnie przygotowana do tego sezony, co potwierdziły zarówno testy, jak i dzisiejsze kwalifikacje może rodzic między kierowcami pewne konflikty. W zeszłym roku podczas weekendu w Malezji Nico Rosberg gorzko się o tym przekonał. Chodzi oczywiście o team orders. Toto Wolff nie ukrywa, że kierowcy zostali poinformowani o ewentualnych poleceniach zespołowych. -Tak, mieliśmy już taką rozmowę. Uważam, że była ona konieczna. Nasi kierowcy znają się od bardzo długiego czasu, byli już zespołowymi partnerami w kartingu. W Malezji w ubiegłym roku mieliśmy niespodziankę i nie chcemy powtórki tego scenariusza. Dyskusja przebiegała w dobrej atmosferze. Nasi kierowcy są nie tylko utalentowani i szybcy, ale także bardzo inteligentni. Są wobec siebie bardzo uczciwi. Przedyskutowaliśmy kilka scenariuszy i uważam, że jesteśmy w dobrym miejscu- Baba ma nadzieję, że Toto się nie myli, zwłaszcza, kiedy przypomni sobie grobową atmosferę na podium w Malezji...

 Lewis jest zadowolony, chociaż przyznaje, że kwalifikacje były wyjątkowo trudne -  Było ciężko. Bolidy mają mnóstwo mocy, koła rolują...To były najtrudniejsze mokre kwalifikacje, w jakich przyszło mi kiedykolwiek rywalizować. Weekend jak dotąd wypadł bardzo interesująco, ale dziś ze względu na warunki zrobiło się ciężej. Jestem jednak bardzo zadowolony z pracy, jaką wykonał team. Nowe bolidy na mokrej nawierzchni znacznie ciężej się prowadzi. Zarówno ja jak i Nico dobrze się spisaliśmy no i dobrze jest wiedzieć tu z nami Daniela, który wykonał doskonałą pracę na intermediatach.


O tak Lewis, Baba przyznaje ci rację. Drugie miejsce Australijczyka to naprawdę dobra wiadomość. Zwłaszcza, jeżeli przypomnimy sobie, jak bardzo fani byli niezadowoleni z wyboru Daniela na partnera zespołowego Vettela. Baba przyznaje, że była pierwsza w kolejce do wymyślania kilkunastu lepszych kandydatów na to stanowisko. Wie też, że jedna jaskółka wiosny nie czyni (zwłaszcza przy problemach aktualnego mistrza z bolidem - potwierdzono, że  był problem z mocą silnika spowodowany kłopotami z oprogramowaniem), ale fakt, że Niemiec odpadł w Q2, a różnica między nim, a jego kolegą z zespołu wynosiła aż dwie sekundy każe cieszyć się z postawy Ricciardo. 

On sam też był po kwalifikacjach bardzo zadowolony -Ekscytująca sprawa! Zmienna pogoda była znakomitym dodatkiem do przedstawienia. Cała sesja poszła dobrze, po raz pierwszy jechaliśmy na limicie i to w deszczu! Słyszałem w radiu tylko „Pierwsze miejsce, drugie miejsce, trzecie miejsce” i wiedziałem, że naprawdę walczę o pole position. To wspaniałe, że jestem na takiej pozycji przy swoim pierwszym występie z zespołem. Słyszałem, że Sebastian był dwie sekundy wolniejszy ode mnie, więc będziemy musieli się dowiedzieć, co się wydarzyło po jego stronie garażu. Ja sam jestem zadowolony z wyniku, bo wygląda to dużo lepiej, niż kilka tygodni temu.

Red Bull Racing
Powody do zadowolenia ma też Kevin Magnussen. Debiutant w barwach McLarena dziś także okazał się lepszy od starego wyjadacza. Duńczyk jutro wystartuje z czwartego pola, a Jenson Button z jedenastego. Jeżeli pomyśleć, gdzie był McLaren w zeszłym sezonie to taki wynik debiutanta cieszy jeszcze bardziej. Baba już od dwóch sezonów marzy o debiutancie, który zawojuje świat F1 z taką brawurą, jak swego czasu zrobił to Lewis Hamilton. 

McLaren
Chcąc nie chcąc trzeba nieco czasu poświęcić starym wyjadaczom, a zwłaszcza jednemu. Baba na jutrzejszy występ Czarnych Koni czeka z niecierpliwością z kilku powodów. Po pierwsze Kimi Raikkonen. No cóż, może nie należy do ulubieńców Baby, ale zdecydowanie jest jednym z najbardziej utalentowanych kierowców i jego występy w Ferrari powinny przynieść kibicom wiele emocji. Poza tym sama współpraca na linii Rai-Alo powinna być interesująca. Jak więc panowie w czerwonych kubraczkach ustawili się do jutrzejszej rywalizacji? No cóż. Alonso swoim zwyczajem - całkiem w porządku, chociaż piąte miejsce to nie jest szczyt marzeń. Chociaż o takim szczycie Fin mógłby pomarzyć - przynajmniej w przypadku Australii. 
             WTF1 - The Alternative F1 Blog

Kimi w krótkich, żołnierskich słowach opowiada nam, co się dziś na torze w Melbourne stało. To wszystko wyjaśnia prawda? Gdyby jednak komuś było mało, to może dzwon Raikkonena zobaczyć jeszcze raz. 



Oj, będzie się jutro działo. Formuło 1, nawet nie wiesz jak dobrze, że wróciłaś.