poniedziałek, 26 listopada 2012

Pierwszy raz po wypadku

s1.reutersmedia.net
 Mistrzostwo mistrzostwem, ale Baba jakoś na razie nie ochłonęła po porażce Alonso na tyle, żeby pisać podsumowania sezonu. Jest za to sprawa, którą Baba w bolidzie monitorowała na swoim blogu od samego początku. Pewnie większość z Was pamięta Marię de Vilottę- pochodzącą z Hiszpanii kierowcę Marussi. Maria 3 lipca tego roku uległa wypadkowi. O tym Baba pisała Tutaj.  Później na bieżąco Baba starała się donosić Wam o stanie zdrowia prawdziwej baby w bolidzie. Teraz to sama Maria doniosła nam o stanie swojego zdrowia. Pokazała się publicznie pierwszy raz od wypadku, w którym w wyniku obrażeń głowy straciła między innymi oko. Kierowca Marussi straciła także zmysł smaku i węchu. Trudno się dziwić- przy obrażeniach jakich doznała, to cud, że żyje. 

Na konferencji Maria przyznała, że teraz patrzy na życie z zupełnie innej perspektywy. Wspomniała również, że najtrudniejszą rzeczą, z jaką musiała się zmierzyć to pogodzenie się z utratą oka. 'Jestem kierowcą Formuły 1- potrzebuje obojga oczu'- powiedziała chirurgowi po wypadku. Dziś Hiszpanka wie już, że Formuła 1 nie kończy się na kokpicie bolidu. Paradoksalnie utrata tak ważnego dla kierowcy narządu pozwoliła jej zobaczyć, co jest w życiu naprawdę ważne. Kobieta wspomniała też o swoich obawach. Jak każda Baba przez chwilkę zastanawiała się "Kto pokocha mnie wyglądającą tak- jak wyglądam. Potem zdałam sobie jednak sprawę, że nigdy w życiu nie byłam bardziej kochana."  Na zakończenie konferencji Maria dodała, że chciałaby wrócić do sportów motorowych, ale na dzień dzisiejszy skupia się na stuprocentowym wyzdrowieniu. I tego jej życzymy :)

circuitprodigital.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz