niedziela, 5 października 2014

Jules Bianchi nieprzytomny w szpitalu po wypadku na Suzuce

OŚWIDCZENIE RODZINY BIANCHI I MARUSSI: Jules doznał rozlanego uszkodzenia aksonalnego mózgu. Jest ono wynikiem przeciążenia, nie zaś bezpośredniego uderzenia głową w dźwig. Więcej konkretnych informacji znajdziecie na blogu Mikołaja Sokoła. #Forza Jules 
NOWA, NIEPOTWIERDZONA INFORMACJA: Jules ma przejść jeszcze jedną operację, ze względu na krwawiący mózg. Francuskie media podają, że jego stan pogorszył się. Oby to nie miało nic wspólnego z prawdą. #ForzaJules 
NOWA INFORMACJA: kolejny oficjalny komunikat o zdrowiu Julesa zostanie podany dopiero jutro.
NOWA INFORMACJA: za francuskim L'Equipe 'operacja Bianchiego została zakończona. Pacjent oddycha sam, bez pomocy respiratora'. Oby to była prawda.


NOWA INFORMACJA: wszyscy kierowcy są w Mie General Hospital razem z Julesem. Ponadto pojawiło się oficjalne oświadczenie w jego sprawie. 



NOWA INFORMACJA: ojciec Julesa potwierdza, że syn jest w stanie krytycznym. Przechodzi właśnie operację usunięcia krwiaka. Innych oficjalnych oświadczeń brak. W szpitalu są Marco Mattiacci i Felipe Massa. 

www.f1fanatic.co.uk
Miał być post, jak co niedzielę. O wyścigu. Jednak wszystko schodzi na dalszy plan, kiedy nadal nie wiadomo, co z Julesem Bianchi. Młody zawodnik Marussi zderzył się z dźwigiem, który miał zabrać z toru bolid Adriana Sutila. Samochód Francuza jest katastrofalnie uszkodzony z lewej strony, tam gdzie znajdowała się głowa kierowcy.


  Bianchi miał zostać przetransportowany helikopterem do szpitala, jednak warunki pogodowe zmusiły obsługę toru do przetransportowania go karetką w eskorcie policji.



Mówi się, że to najpoważniejszy wypadek od 1994 roku, czyli Imoli, gdzie zginął Ayrton Senna. Adrian Sutil, zawodnik Saubera, który widział wypadek kolegi z bliska mówi: Sytuacja z Bianchim jest krytyczna, ale jest w dobrych rękach. Stałem dokładnie obok miejsca wypadku, nie chcę jednak rozmawiać o szczegółach". 



Jules ma 25 lat i Baba ma nadzieję - bardzo silny organizm. Walcz chłopaku, dojechałeś z Marussią w punktach, kto, jak nie ty...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz