W myśl zasady – lepiej późno, niż
wcale - porozmawiajmy o Malezji. Będzie skrótowo i bardzo mało
błyskotliwie (Baba w ferworze dnia codziennego zgubiła notatki z
Grand Prix, więc musicie jej to wybaczyć). Taki mały gif na przeprosiny ;)
![]() |
http://wtf1.co.uk/ |
Zaczniemy oczywiście od najbardziej
kontrowersyjnej sprawy – czyli poleceń zespołowych w teamie
Williams. Felipe Massa przez team radio usłyszał 'Valtteri isfaster than you'. Nie trzeba chyba omawiać podobnego 'incydentu' z
udziałem Alonso i Massy (wystarczająco często robili to Grzegorz i
Andrzej w zeszłym roku). Przed startem sezonu Massa tyle razy
odgrażał się, że wraz z przejściem do Williamsa skończy się
jego rola 'chłopca do bicia', że Baba była pewna tego, co
Brazylijczyk zrobi. A raczej czego nie zrobi. No i nie przeliczyła
się - Felipe Valtteriego nie puścił. Na nic zdały się prośby i
błagania. Ostatecznie Massa dojechał do mety przed swoim kolegą z
teamu. Zawodnik tłumaczył się tym, że skoro Bottas, mimo
świeższych opon i lepszych czasów nie poradził sobie z nim, to z
Buttonem, którego rzekomo miał wyprzedzić nie poradziłby sobie
tym bardziej. Cóż, zawsze to jakieś wytłumaczenie, a każdy kij
ma dwa końce.
Z jednej strony – zestaw słów
użytych do 'pouczenia' Brayzlijczyka był co najmniej niefortunny.
Felipe kilka razy mówił, że polecenia zespołowe z 2010 roku
bardzo go zdenerwowały. Użył nawet określenia 'najgorszy moment w
karierze'. Jeżeli tak by na to spojrzeć – Massa postąpił jak
najbardziej właściwie. Bo nie ma nic lepszego, niż kierowca, który
wreszcie pokazuje, na co go stać. Z drugiej strony Felipe po prostu
nie wykonał polecenia swojego pracodawcy, a do tego działał na
jego szkodę teoretycznie pozbawiając go lepszych punktów.
Zwolenników tej teorii dodatkowo przekonuje fakt, że Bottas nie
walczył z Massą, ponieważ górę wziął jego zdrowy rozsądek.
Gdyby jednak doszło do walki mogłoby dojść do kontaktu, co w
konsekwencji oznaczałoby jeszcze większą stratę punktową lub
nawet odpadnięcie obu zawodników z wyścigu. Zwłaszcza, że fiński
kierowca na początku wyścigu posłuchał team orders i przepuścił
Massę. A Baby końcowy werdykt? Cóż, mimo wszelkich zagrożeń,
jakie niosła za sobą decyzja – Baba cieszy się, że Massa
Bottasa nie przepuscił. Owszem, spadło na niego za to kilka głosów
krytyki, jednak w sytuacji odwrotnej śmiałby się z niego cały
formułowy świat. Poza tym zmagania na Sepang były dopiero drugim
wyścigiem sezonu, a jego wynik nie był rozstrzygający dla tytułu.
Baba
oczywiście nie byłaby sobą, gdyby nie napisała słów paru o
swoich ulubieńcach. Kevin Magnussen – debiutant w McLarenie chyba
zajmie miejsce Marka Webbera. Kevin, chociaż popełnił w Malezji
błąd (kontakt z Raikkonenem, w wyniku czego w bolidzie Fina została
przebita opona) to naprawdę 'ładnie' z tego wybrnął, elegancko
biorąc całą winę na siebie. -Bardzo przepraszam zespół,
że nabałaganiłem, mogliśmy dziś zdobyć dobre punkty, więc
naprawdę jestem sobą zawiedziony – powiedział po GP. Talent
(udowodnił to w Australii), pokora no i... te piękne oczy ;)
Baba
zdecydowanie widzi w młodym Duńczyku potencjał na męża
wyścigowy. Niestety, FIA zdecydowanie przesadza z karaniem Keva za
jego przewiniena. Pięciosekundowa kara stop and go, a do tego 2 punkty
karne... Idź do domu składzie sędziowski – jesteś
pijany.
Taki
sam potencjał ma Daniel Ricciardo – Australijczyk, który zajął
miejsce w fotelu Marka Webbera. Baba przyznaje, że Dan nie wydawał
jej się najlepszym wyborem na to stanowisko, ale teraz gorąco mu
kibicuje. Niestety los chyba nie podziela sympatii Baby w Bolidzie. W
Albert Park został zdyskwalifikowany z powodu przekroczenia limitów
paliwa. Na Sepang zabłysnął naprawdę udaną walką z Vettelem
(start wygrał). Nawet Christian Horner nie szczędził mu pochwał
-To prawdziwy kierowca wyścigowy! W GP Malezji najpierw wyprzedził
Alonso, a potem obszedł po zewnętrznej Seba. Zostawili sobie
wystarczająco dużo miejsca. Później prawie jeszcze dopadł
Rosberga. Niestety, ten bardzo udany występ zniweczył 'syndrom
Marka Webbera'. Jego młodszy kolega był zmuszony wycofać się z GP
po serii bardzo niefortunnych zdarzeń. Najpierw kara stop and go (10
sekund) za błąd zespołu – niedokręconą nakrętkę, a potem
urwanie przedniego skrzydła. Co czeka na Daniela w Bahrajnie? Baba
aż boi się mysleć...
Tym,
jakże miłym akcentem zakończmy dywagację na temat GP Singapuru.
Do nastepnego ;)
PS.
Fernando Alonso najwyraźniej już przygotowywuje się, żeby
oprowadzić nas po całym padoku. Bez wyjątku ;)
![]() |
WTF1 - The Alternative F1 Blog |
![]() |
WTF1 - The Alternative F1 Blog |
GP
Malezji na torze Sepang
Kwalifikacje:
1 |
Lewis Hamilton |
Mercedes |
2 |
Sebastian Vettel |
Red Bull Racing-Renault |
3 |
Nico Rosberg |
Mercedes |
4 |
Fernando Alonso |
Ferrari |
5 |
Daniel Ricciardo |
Red Bull Racing-Renault |
Wyscig:
1 |
Lewis Hamilton |
Mercedes |
25 |
2 |
Nico Rosberg |
Mercedes |
18 |
3 |
Sebastian Vettel |
Red Bull Racing-Renault |
15 |
4 |
Fernando Alonso |
Ferrari |
12 |
5 |
Nico Hulkenberg |
Force India-Mercedes |
10 |
6 |
Jenson Button |
McLaren-Mercedes |
8 |
7 |
Felipe Massa |
Williams-Mercedes |
6 |
8 |
Valtteri Bottas |
Williams-Mercedes |
4 |
9 |
Kevin Magnussen |
McLaren-Mercedes |
2 |
10 |
Daniil Kvyat |
STR-Renault |
1 |
Klasyfikacja
kierowca:
1 |
Nico Rosberg |
Mercedes |
43 |
2 |
Lewis Hamilton |
Mercedes |
25 |
3 |
Fernando Alonso |
Ferrari |
24 |
4 |
Jenson Button |
McLaren-Mercedes |
23 |
5 |
Kevin Magnussen |
McLaren-Mercedes |
20 |
6 |
Nico Hulkenberg |
Force India-Mercedes |
18 |
7 |
Sebastian Vettel |
Red Bull Racing-Renault |
15 |
8 |
Valtteri Bottas |
Williams-Mercedes |
14 |
9 |
Kimi Räikkönen |
Ferrari |
6 |
10 |
Felipe Massa |
Williams-Mercedes |
6 |
11 |
Jean-Eric Vergne |
STR-Renault |
4 |
12 |
Daniil Kvyat |
STR-Renault |
3 |
13 |
Sergio Perez |
Force India-Mercedes |
1 |
Klasyfikacja team:
1 |
Mercedes |
68 |
2 |
McLaren-Mercedes |
43 |
3 |
Ferrari |
30 |
4 |
Williams-Mercedes |
20 |
5 |
Force India-Mercedes |
19 |
6 |
Red Bull Racing-Renault |
15 |
7 |
STR-Renault |
7 |
8 |
Sauber-Ferrari |
0 |
9 |
Lotus-Renault |
0 |
10 |
Caterham-Renault |
0 |
11 |
Marussia-Ferrari |
0 |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz