czwartek, 3 kwietnia 2014

Spóźniona Malezja

W myśl zasady – lepiej późno, niż wcale - porozmawiajmy o Malezji. Będzie skrótowo i bardzo mało błyskotliwie (Baba w ferworze dnia codziennego zgubiła notatki z Grand Prix, więc musicie jej to wybaczyć). Taki mały gif na przeprosiny ;)

http://wtf1.co.uk/
Zaczniemy oczywiście od najbardziej kontrowersyjnej sprawy – czyli poleceń zespołowych w teamie Williams. Felipe Massa przez team radio usłyszał 'Valtteri isfaster than you'. Nie trzeba chyba omawiać podobnego 'incydentu' z udziałem Alonso i Massy (wystarczająco często robili to Grzegorz i Andrzej w zeszłym roku). Przed startem sezonu Massa tyle razy odgrażał się, że wraz z przejściem do Williamsa skończy się jego rola 'chłopca do bicia', że Baba była pewna tego, co Brazylijczyk zrobi. A raczej czego nie zrobi. No i nie przeliczyła się - Felipe Valtteriego nie puścił. Na nic zdały się prośby i błagania. Ostatecznie Massa dojechał do mety przed swoim kolegą z teamu. Zawodnik tłumaczył się tym, że skoro Bottas, mimo świeższych opon i lepszych czasów nie poradził sobie z nim, to z Buttonem, którego rzekomo miał wyprzedzić nie poradziłby sobie tym bardziej. Cóż, zawsze to jakieś wytłumaczenie, a każdy kij ma dwa końce.  

Z jednej strony – zestaw słów użytych do 'pouczenia' Brayzlijczyka był co najmniej niefortunny. Felipe kilka razy mówił, że polecenia zespołowe z 2010 roku bardzo go zdenerwowały. Użył nawet określenia 'najgorszy moment w karierze'. Jeżeli tak by na to spojrzeć – Massa postąpił jak najbardziej właściwie. Bo nie ma nic lepszego, niż kierowca, który wreszcie pokazuje, na co go stać. Z drugiej strony Felipe po prostu nie wykonał polecenia swojego pracodawcy, a do tego działał na jego szkodę teoretycznie pozbawiając go lepszych punktów. Zwolenników tej teorii dodatkowo przekonuje fakt, że Bottas nie walczył z Massą, ponieważ górę wziął jego zdrowy rozsądek. Gdyby jednak doszło do walki mogłoby dojść do kontaktu, co w konsekwencji oznaczałoby jeszcze większą stratę punktową lub nawet odpadnięcie obu zawodników z wyścigu. Zwłaszcza, że fiński kierowca na początku wyścigu posłuchał team orders i przepuścił Massę. A Baby końcowy werdykt? Cóż, mimo wszelkich zagrożeń, jakie niosła za sobą decyzja – Baba cieszy się, że Massa Bottasa nie przepuscił. Owszem, spadło na niego za to kilka głosów krytyki, jednak w sytuacji odwrotnej śmiałby się z niego cały formułowy świat. Poza tym zmagania na Sepang były dopiero drugim wyścigiem sezonu, a jego wynik nie był rozstrzygający dla tytułu.

Baba oczywiście nie byłaby sobą, gdyby nie napisała słów paru o swoich ulubieńcach. Kevin Magnussen – debiutant w McLarenie chyba zajmie miejsce Marka Webbera. Kevin, chociaż popełnił w Malezji błąd (kontakt z Raikkonenem, w wyniku czego w bolidzie Fina została przebita opona) to naprawdę 'ładnie' z tego wybrnął, elegancko biorąc całą winę na siebie. -Bardzo przepraszam zespół, że nabałaganiłem, mogliśmy dziś zdobyć dobre punkty, więc naprawdę jestem sobą zawiedziony – powiedział po GP. Talent (udowodnił to w Australii), pokora no i... te piękne oczy ;)


Baba zdecydowanie widzi w młodym Duńczyku potencjał na męża wyścigowy. Niestety, FIA zdecydowanie przesadza z karaniem Keva za jego przewiniena. Pięciosekundowa kara stop and go, a do tego 2 punkty karne... Idź do domu składzie sędziowski – jesteś pijany.

Taki sam potencjał ma Daniel Ricciardo – Australijczyk, który zajął miejsce w fotelu Marka Webbera. Baba przyznaje, że Dan nie wydawał jej się najlepszym wyborem na to stanowisko, ale teraz gorąco mu kibicuje. Niestety los chyba nie podziela sympatii Baby w Bolidzie. W Albert Park został zdyskwalifikowany z powodu przekroczenia limitów paliwa. Na Sepang zabłysnął naprawdę udaną walką z Vettelem (start wygrał). Nawet Christian Horner nie szczędził mu pochwał -To prawdziwy kierowca wyścigowy! W GP Malezji najpierw wyprzedził Alonso, a potem obszedł po zewnętrznej Seba. Zostawili sobie wystarczająco dużo miejsca. Później prawie jeszcze dopadł Rosberga. Niestety, ten bardzo udany występ zniweczył 'syndrom Marka Webbera'. Jego młodszy kolega był zmuszony wycofać się z GP po serii bardzo niefortunnych zdarzeń. Najpierw kara stop and go (10 sekund) za błąd zespołu – niedokręconą nakrętkę, a potem urwanie przedniego skrzydła. Co czeka na Daniela w Bahrajnie? Baba aż boi się mysleć... 


Tym, jakże miłym akcentem zakończmy dywagację na temat GP Singapuru. Do nastepnego ;)
PS. Fernando Alonso najwyraźniej już przygotowywuje się, żeby oprowadzić nas po całym padoku. Bez wyjątku ;)

WTF1 - The Alternative F1 Blog
WTF1 - The Alternative F1 Blog

GP Malezji na torze Sepang

Kwalifikacje:

1
Lewis Hamilton
Mercedes
2
Sebastian Vettel
Red Bull Racing-Renault
3
Nico Rosberg
Mercedes
4
Fernando Alonso
Ferrari
5
Daniel Ricciardo
Red Bull Racing-Renault

Wyscig:

1
Lewis Hamilton
Mercedes
25
2
Nico Rosberg
Mercedes
18
3
Sebastian Vettel
Red Bull Racing-Renault
15
4
Fernando Alonso
Ferrari
12
5
Nico Hulkenberg
Force India-Mercedes
10
6
Jenson Button
McLaren-Mercedes
8
7
Felipe Massa
Williams-Mercedes
6
8
Valtteri Bottas
Williams-Mercedes
4
9
Kevin Magnussen
McLaren-Mercedes
2
10
Daniil Kvyat
STR-Renault
1

Klasyfikacja kierowca:

1
Nico Rosberg
Mercedes
43
2
Lewis Hamilton
Mercedes
25
3
Fernando Alonso
Ferrari
24
4
Jenson Button
McLaren-Mercedes
23
5
Kevin Magnussen
McLaren-Mercedes
20
6
Nico Hulkenberg
Force India-Mercedes
18
7
Sebastian Vettel
Red Bull Racing-Renault
15
8
Valtteri Bottas
Williams-Mercedes
14
9
Kimi Räikkönen
Ferrari
6
10
Felipe Massa
Williams-Mercedes
6
11
Jean-Eric Vergne
STR-Renault
4
12
Daniil Kvyat
STR-Renault
3
13
Sergio Perez
Force India-Mercedes
1

Klasyfikacja team:

1
Mercedes
68
2
McLaren-Mercedes
43
3
Ferrari
30
4
Williams-Mercedes
20
5
Force India-Mercedes
19
6
Red Bull Racing-Renault
15
7
STR-Renault
7
8
Sauber-Ferrari
0
9
Lotus-Renault
0
10
Caterham-Renault
0
11
Marussia-Ferrari
0

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz