poniedziałek, 25 listopada 2013

Pożegnania, sentymenty, wywrotki, wypadki - trochę się działo na Interlagos

Mark Webber Official

Ostatni wyścig tego sezonu, możecie się więc spodziewać, że w temacie Interlagos powieje u Baby patosem. Notka miała powstać już wczoraj, ale Baba postanowiła przemyśleć sobie pewne rzeczy, aby oddać je jak najcelniej. 

W odróżnieniu od ostatniego grzybobrania na torze w Austin, wczorajsze GP na Interlagos było naprawdę ciekawe, mimo że tytuł Mistrza Świata był już zaklepany. Sezon, który w drugiej połowie nie ekscytował zupełnie niczym (chyba, że się jest wielkim fanem Red Bulla i Sebastiana Vettela) skończył się w miarę ciekawie.  Komentatorzy Polsatu od początku transmisji przepowiadali deszcz i z lubością wypatrywali jego śladów na kamerze. Baba przyznaje się, że też wypatrywała. Większy deszcz jednak nie nadszedł, a szkoda, bo mogło być jeszcze ciekawiej.

Start zaskoczył widzów - Vettel startujący z pole position nie utrzymał prowadzenia. Od razu wyprzedził go Nico Rosberg. Fanom Mercedesa nie było jednak dane długo cieszyć się dominacją Rosberga. Vettel już na drugim okrążeniu wybił się na prowadzenie i tam pozostał do końca wyścigu. Świetny start zaliczył też żegnający się z Ferrari Felipe Massa. Brazylijczyk bardzo szybko znalazł się na 6 miejscu (startował z 9) i jechał naprawdę dobry wyścig. Baby zdaniem byłby na podium, gdyby nie kara, jaką dostał za wyjechanie czterema kołami poza linię przy wyjeździe z alei serwisowej. 

cdn.images.autosport.com
Sędziowie uznali, że niezbędna jest tu kara przejazdu przez aleję, co zawodnik Ferrari skomentował kilkakrotnym 'niewiarygodne' przez team radio. Karę odbył dopiero na 35 okrążeniu i wyjechał na tor ósmy. Od razu zaczął szaleńczą pogoń za Serio Perezem, ale niestety nie udało mu się odrobić straty i skończył na 9 miejscu. Po wyścigu powiedział, że zdaje sobie sprawę ze swojego przewinienia, ale inni, którzy robili dokładnie to samo ukarani nie zostali. Na pocieszenie Ferrari zgotowało mu miłe pożegnanie





Nie mniejszego pecha miał Lewis Hamilton, który ponoć wydatnie przyczynił się do tego, że Massa odbył karę. Podczas 47 kółka zawodnik Mercedesa wykonał o jeden ruch kierownicą za dużo i doszło do kontaktu z Williamsem Valteriego Bottasa. W konsekwencji bolid Bottasa stracił koło, co wykluczyło go z GP, a w samochodzie Brytyjczyka pękła opona. Za spowodowanie kontaktu Hamiltona ukarano ni mniej, ni więcej kara przejazdu przez aleję serwisową. Karma, co panie Lewis? :D


img406.imageshack.us

W okolicach 47 okrążenia to się ogólnie zaczęły dziać ciekawe rzeczy. Z niezapowiedzianą wizytą do swoich mechaników wpadł Sebastian Vettel. Niestety nikt na niego nie czekał. Jeden z mechaników dopiero dobiegał do bolidu z oponą, kiedy pozostałe trzy były już zakładane. Czyżby mechanicy Red Bulla też mieli po dziurki w nosie dominacji Vettela? ;) Zaraz za czterokrotnym Mistrzem Świata mechaników odwiedził Mark Webber. Porównanie ich pit stopów korzystniej wyszło dla Marka. 

Kolejnym ukaranym kierowcą był Giedo Van Der Garde. Młodzik prowadzący Caterhama zignorował niebieskie flagi, które informują, że za nim jest dużo szybszy kierowca i należy przygotować się do manewru wyprzedzania. Cóż, każdemu może się zdarzyć. Następnym razem pamiętaj Giedo:


Pozostając w temacie pecha i pay driverów to równiutko na 61 okrążeniu bolid Charlesa Pica odmówił posłuszeństwa i radośnie zaczął toczyć się po torze. Odpadło mu koło, ale Charles niestety nie był na tyle zmyślny, żeby zauważyć, co się dzieje. Działo się 'coś' i było to bardzo tajemnicze 'coś'.  Cóż, tajemnicze było także to, dlaczego samochód był tak długo zabierany z pobocza. Kolejną zagadką, którą, jak to mówi pan Andrzej ekipa jednego z teamów 'rozwiązywała organoleptycznie' - to znaczy przez wyciągnięcie ręki spod daszka, było to, czy pada czy nie pada. Oraz, bądźmy szczerzy czy padać będzie czy nie. Niestety Interlagos nie zaszczyciło fanów w tym roku deszczem. A szkoda. 

Przyszła gwiazda Lotusa, czyli niestety Pastor 'Strtefa Ochronna' Maldonado na 65 okrążeniu postanowił nieco wyprzedzić przyszłość i pokręcić bączki jak Sebastian Vettel. Niestety kosztowało to Jeana Erica Vergnea wycieczkę poza tor. No dobra, żeby być precyzyjną Baba powie, że prawie wycieczkę poza tor. Tak czy siak ekipa z Enstone powinna się dobrze zastanowić, czy dawać w ręce Wenezuelczyka cokolwiek szybszego niż jego tegoroczny Williams. Szczerze? Baba nie dałaby mu poprowadzić wózka sklepowego, ale może jest do niego zbyt uprzedzona? Strach się bać, że czas może pokazać, czy Baba miała rację. 

Każdy, kto czytał więcej niż jedną notkę na babawbolidzie.blogspot.com wie, że jego autorka jest wielką fanką byłego już zawodnika Red Bulla. W tym wypadku niemożliwym jest fakt, aby jednego z akapitów nie poświecić Markowi Webberowi. Australijczyk w F1 był od 2002 roku. W Milton Keynes spędził 7 lat. Baba nie czuje się jeszcze na siłach, żeby przypominać wszystkie najlepsze sytuacje z udziałem Webbo. Bo widzicie, są rzeczy, które wzruszają nawet tak starą i teoretycznie stabilną emocjonalnie babę jak... ja. Zauważyliście pewnie, że zawsze piszę w trzeciej osobie. Właściwie to nie wiem, skąd wzięła się taka konwencja na bloga. Może po prostu daje mi to dystans do własnych opinii, by czasem nie były zbyt ostre? Jeżeli jednak chodzi o Webbera to pisanie w trzeciej osobie nie wydaje mi się właściwe. Mimo, że Webber nie był najlepszym kierowcą na torze, a jego kolega z teamu, jak pokazują punkty był od niego dużo lepszy to Australijczyk podbił serca fanów. Piszą o nim jak o gentlemanie, który ma klasę - na torze i poza nim. Zawodniku, który był bardzo równy i wyważony, może nie błyszczał spektakularnymi manewrami, ale swoje robił. Ostatnie dwa sezony (przedzielone co prawda tryumfem Raikkonena w zeszłym roku) Webber zakończył na pozycji drugiego vicelidera klasyfikacji generalnej. Niby nic, bo pamięta się tylko o mistrzach, ale z drugiej strony - dlaczego mamy umniejszać jego osiągnięcia? O Marku mam tyle do napisania, że nie ogarnęłaby tego jedna notka, więc skupię się na jego pożegnaniu z F1. 

Australijczyk dowidzenia swoim fanom powiedział na  drugim schodku podium. Tradycyjnie już zaspał nieco na starcie, ale szybko wziął się za odrabianie strat. Pokazał, że jednak umie wyprzedzać, kiedy znakomicie walczył z Fernando Alonso. Pilnował też, aby Hiszpan nie wyprzedził jego. Był szybki i zdecydowany. Nie gonił jednak Vettela, nie chciał by ktokolwiek za darmo dawał mu wygraną w jego ostatnim wyścigu . Felipe Massa zaprezentował zupełnie inną postawę, kiedy ogłosił, że Alonso przepuściłby go, gdyby nie kara przejazdu przez aleję serwisową. Niektórzy porównują Felipe do Marka, albo, by być bardziej precyzyjnym, porównuje się ich sytuacje w zespołach. Obaj byli kierowcami numer dwa, ale Webber nigdy nie dawał sobą pomiatać. Naprawdę lubię Massę, ale jego niektóre komentarze po ogłoszeniu odejścia z Ferrari wygłoszone zostały zbyt późno. Webber w tej materii nikogo nie oszczędzał. Pamiętacie słynny już rzut szklanką na konferencji prasowej po tym, jak nos bolidu Webbera dano Vettelowi? Albo komunikat 'Nieźle, jak na drugiego kierowcę, co?' gdy Webber wygrał Silverstone? Massę na takie gesty stać nie było. Nie mnie oceniać dlaczego i czy to dobrze - chcę tylko pokazać jak bardzo Webber się od Massy różnił.

Bardzo podobało mi się to, że na okrążeniu zjazdowym Mark ściągnął kask, balaklawę i jechał z odkrytą głową. Możecie się troszkę uśmiechnąć, po tym, co zaraz przeczytacie, ale to było wzruszające. Mark tłumaczył potem, że chciał fanom pokazać twarz, bo mają szansę oglądać ją tylko na podium i tak naprawdę często nie wiedzą, kto kryje się pod kaskiem. 

scontent-b-ams.xx.fbcdn.net
Nie było chyba nikogo, komu uśmiech nie wpełzłby na twarz po tym, jak zaaferowany Webb zaliczył wywrotkę na podium. 




Będzie mi bardzo Webbera brakowało. Bardzo to w sumie za mało powiedziane. Z F1 odszedł kierowca, któremu kibicowałam od samego początku. W dodatku nie byłam zupełnie przygotowana do transferu Red Bull-Porshe. Ale jak się kocha sport, a nie zawodnika to jakoś się takie straty przeboleje i nie przestaje się oglądać, kiedy on wypada z wyścigu czy zostawia ten sport (a już o takich sytuacjach słyszałam). W przyszłym sezonie będę kibicować Massie i Grosjeanowi. A nuż, któryś z ich skradnie Baby formułowe serce tak, jak zrobił to Webber? W sumie zamiast katować Was moimi wypocinami mogłam od razu wstawić to wideo. Oddaje mniej więcej emocje, jakie towarzyszyły Babie w Bolidzie przy pożegnaniu Webbera. Wideo nie jest mojego autorstwa. Zrobił je Ayrton01CZ. Tutaj możecie odwiedzić jego kanał na You Tube. 


Zrobiło się emocjonalnie, wzruszająco i kluskowato. Tego nie lubimy, więc tradycyjnie - ostatni raz w tym roku Baba poda Wam tabele: 

GP Brazyli na torze Interlagos: 

KWALIFIKACJE:

1
Sebastian Vettel
Red Bull-Renault
2
Nico Rosberg
Mercedes
3
Fernando Alonso
Ferrari
4
Mark Webber
Red Bull-Renault
5
Lewis Hamilton
Mercedes

WYŚCIG:

1 Sebastian Vettel Red Bull-Renault 25
2 Mark Webber Red Bull-Renault 18
3 Fernando Alonso Ferrari 15
4 Jenson Button McLaren-Mercedes 12
5 Nico Rosberg Mercedes 10
6 Sergio Perez McLaren-Mercedes 8
7 Felipe Massa Ferrari 6
8 Nico Hulkenberg Sauber-Ferrari 4
9 Lewis Hamilton Mercedes 2
10 Daniel Ricciardo STR-Ferrari 1

KLASYFIKACJA GENERALNA KIEROWCA:


1 Sebastian Vettel Red Bull Racing-Renault 397
2 Fernando Alonso Ferrari 242
3 Mark Webber Red Bull Racing-Renault 199
4 Lewis Hamilton Mercedes 189
5 Kimi Räikkönen Lotus-Renault 183
6 Nico Rosberg Mercedes 171
7 Romain Grosjean Lotus-Renault 132
8 Felipe Massa Ferrari 112
9 Jenson Button McLaren-Mercedes 73
10  Nico Hulkenberg Sauber-Ferrari 51
11  Sergio Perez McLaren-Mercedes 49
12 Paul di Resta Force India-Mercedes 48
13 Adrian Sutil Force India-Mercedes 29
14 Daniel Ricciardo STR-Ferrari 20
15 Jean-Eric Vergne STR-Ferrari 13
16 Esteban Gutierrez Sauber-Ferrari 6
17 Valtteri Bottas Williams-Renault 4
18 Pastor Maldonado Williams-Renault 1
19 Jules Bianchi Marussia-Cosworth 0
20 Charles Pic Caterham-Renault 0
21 Heikki Kovalainen Lotus-Renault 0
22 Giedo van der Garde Caterham-Renault 0
23 Max Chilton Marussia-Cosworth 0

KLASYFIKACJA GENERALNA TEAM:

1 Red Bull Racing-Renault 596
2 Mercedes 360
3 Ferrari 354
4 Lotus-Renault 315
5 McLaren-Mercedes 122
6 Force India-Mercedes 77
7 Sauber-Ferrari 57
8 STR-Ferrari 33
9 Williams-Renault 5
10  Marussia-Cosworth 0
11  Caterham-Renault 0


Żegnamy się z sezonem, żegnamy się z silnikiem V8, z kilkoma kierowcami... Teraz nie pozostaje nam nic innego, tylko z optymizmem spoglądać w przyszłość. Oby seszon 2014 był ciekawszy niż ten 2013. Do grudniowych testów. I pamiętajcie - 6 grudnia czeka nas Gala FIA :) A na deser - TEN DŹWIĘK - V8 po raz ostatni.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz